środa, 26 listopada 2014

Dar Rodziny Kamińskich z Janowa dla Archiwum Ziemi Brochowskiej

Archiwum Ziemi Brochowskiej pozyskało w przeciągu kilku ostatnich tygodni kolejne cenne nabytki. Wyczekujcie kolejnych wpisów. :)

Marta Przygoda-Stelmach, założyciel i koordynator Archiwum Ziemi Brochowskiej pragnie wyrazić najszczersze podziękowanie Rodzinie Państwa Kamińskich z Janowa za przekazanie cennych  fotografii, dotyczących historii rodziny.

Wśród przekazanych fotografii znajdują się zdjęcia służb mundurowych naszej Gminy z okresu PRL oraz fotografie przodków Państwa Kamińskich. Z całej kolekcji najcenniejszy jest jednak testament z 1912 r., który przechowywany był w rodzinie od pokoleń. Składam serdeczne podziękowanie Panu Patrykowi Kamińskiemu za trud, jaki włożył w zeskanowanie i przekazanie fotografii.Wszelkie kopiowanie i ropowszechnanie treści oraz fotografii jest zabronione.

Kierownik posterunku Milicji Obywatelskiej Zygmunt Kamiński (drugi z prawej) wraz z milicjantami konnymi z Radomia

Zdjęcie zostało zrobione na ulicy kolejowej w Chodakowie, przy radiowozie stoi Zygmunt Kamiński z żoną Marianną, obok syn Zygmunta i Marianny, Krzysztof trzymany także przez funkcjonariusza MO z Sochaczewa.
Żołnierz LWP Włodzimierz Gierasik z żoną Lucyną

piątek, 21 listopada 2014

Rada Gminy Tułowice 69 lat temu!


Za nami emocjonujące wybory samorządowe, które niewątpliwie również przejdą do historii ziemi brochowskiej, chociażby ze względu na rekordową frekwencję (brawa i uznanie dla mieszkańców Gminy Brochów :). Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądała nasza Rada Gminy kiedyś, np. kilka miesięcy, tygodni po zakończeniu II wojny światowej? Proszę bardzo... Kronikarz brochowski już przedstawia, jak kształtowała się sytuacja.

Na początku jednak krótkie przypomnienie i wyjaśnienie. Brochów nie zawsze był siedzibą Gminy. Praktycznie, do końca 1995 r. siedzibą Gminy były Tułowice, a zarząd i urzędnicy mieli swoją siedzibę w Wilczu Tułowskim. 


W trakcie swoich niestrudzonych poszukiwań dotarłam do protokołu z obrad Gminnej Rady Narodowej (GRN) Gminy Tułowice z 26 maja 1945 r. Rady narodowe były terenowymi organami władzy w PRL i istniały na terenach ,,wyzwolonych'' ziem polskich od 22 lipca 1944 r. (Manifest PKWN). Można uznać, że była to pierwsza Rada Gminy na naszym terenie w okresie powojennym. Oprócz GRN był również Zarząd Gminy. W skład Zarządu Gminy, który był organem kolegialnym, wchodził wójt pełniący funkcje przełożonego i kierownika całej administracji oraz gospodarza gminy, podwójt a także członkowie zarządu. Wójt wybierany był podczas tajnego posiedzenia spośród trzech kandydatów zgłoszonych przez radnych.

Pierwszy skład GRN kształtował się następująco: Stanisław Pestka (przewodniczący), Stanisław Łukawski, Marian Ciołkowski, Jan Zakrzewski, Antoni Kozłowski, Władysław Trojanowski, Józef Dąbrowski, Stanisław Skrzynecki, Ignacy Pręgowski, Józef Dąbrowski, Jan Zarzycki, Bronisław Brzeziński. Podwójtem był w tym okresie Leon Brynda, a Prezesem Samopomocy Chłopskiej Bronisław Lachowicz. Członkami Zarządu Gminy był Stanisław Kubiak i Bronisław Lachowicz. Wójtem był J. Cendecki.


Czy ktoś z Was widzi w składzie GRN Gminy Tułowice swojego przodka? Ja tak. Jan Zakrzewski był moim pradziadkiem, ojcem Zenobii Makowieckiej de domo Zakrzewska, mojej babci. Urodził się 13 stycznia 1895 r. w Famułkach Królewskich, był synem Franciszka Zakrzewskiego i Bronisławy z Domańskich. 4 września 1921 r. w kościele brochowskim zawarł związek małżeński z Wiktorią Szymańską. Zmarł 19 sierpnia 1965 r. w miejscu swojego urodzenia. 

Pamiętajmy o osobach, które zaraz po wojnie starały się pracować na rzecz samorządu terytorialnego naszej małej ojczyzny. Oczywiście wiem, że samorząd ten nie był do końca ,,wolny’’, można nawet uznać, że w pewnym sensie ,,podporządkowany’’, ale zadajmy sobie pytanie: czy Nasi przodkowie mieli wybór? Chyba nie… Rzeczywistość powojenna, jej brutalne realia i tragedia sprawiały, że nawet najmniejsza namiastka stabilności, jaka ona by nie była, dawała nadzieję na powrót do normalności, przynajmniej częściowej. Zachęcam do komentowania.

poniedziałek, 17 listopada 2014

Przemysław Pawlak - książkołap brochowski

Z terminem/określeniem ,,książkołap'' spotkałam się po raz pierwszy na studiach. W dawnych czasach określano tak bibliofili, znawców, miłośników i kolekcjonerów książek. Ludzi, którzy poświęcali cały swój czas i pieniądze na gromadzenie i tworzenie monumentalnych bibliotek rodowych. Do grona tych osób zaliczmy m.in. Tadeusza Czackiego, Józefa Maksymiliana Ossolińskiego czy Samuela Bogumiła Lindego.

Dzisiaj chciałabym przedstawić sylwetkę naszego rodzimego początkującego książkołapa. Mowa o Przemysławie Pawlaku z Plecewic. 

Od urodzenia jest mieszkańcem Plecewic. Na co dzień uczy się w Gimnazjum Powiatowym im. F.Chopina i Państwowej Szkole Muzycznej w Sochaczewie. Od około dwóch lat interesuje się chorałem gregoriańskim, łaciną i mszą trydencką (starą liturgią). Zainteresowania zrodziły w nim pasję kolekcjonera wszelkiego rodzaju starych modlitewników i śpiewników kościelnych. Już od  ponad pół roku gromadzi piękne i rzadkie dzieła. Jego kolekcja liczy kilkanaście śpiewników i książeczek do nabożeństw. Obecnie jego najstarszym nabytkiem jest książka, która została wydana w 1873 r. w Gnieźnie. Swoje zbiory pozyskuje z różnych źródeł m.in. od rodziny, znajomych, z antykwariatów i aukcji internetowych. Jego pasja nie należy do najłatwiejszych, gdyż pochłania dużo czasu i wymaga pewnej wiedzy... Nasz ,,książkołap'' zwraca się z wielką prośbą o pomoc do wszystkich mieszkańców ziemi brochowskiej i okolic. Przetrząśnijmy strychy, piwnice i stare komody. Jeśli chcielibyście Państwo pomóc temu młodemu człowiekowi to zachęcam do kontaktu pod adresem pawlak.przemek7@gmail.com. Warto jest wspierać rodzimych działaczy kultury. 










wtorek, 11 listopada 2014

Patryk Kamiński i jego mundury


Moi Drodzy, Kronikarz brochowski rozpoczyna nowy cykl, który zatytułowałam TO MY. Będę w nim prezentować sylwetki osób z naszego regionu, które żywo interesują się historią lokalną (i nie tylko), a ich zainteresowania mają odzwierciedlenie w hobby. Uważam, że trzeba po prostu wspierać, popierać i promować swoich, żeby nie napisać ziomków :) Cykl rozpoczyna Pan Patryk Kamiński z Janowa, oczywiście Gmina Brochów.

Pan Patryk od urodzenia jest mieszkańcem Janowa. Dlaczego warto zwrócić uwagę na tego młodego człowieka? Od najmłodszych lat interesował się umundurowaniem milicyjnym, policyjnym i wojskowym. Pasję zaszczepił w nim dziadek Zygmunt Kamiński, który był milicjantem. Od czterech lat w swoim domu w Janowie Pan Patryk zbiera elementy i samo umundurowanie milicyjne, policyjne i wojskowe. Jego kolekcja liczy już kilkanaście mundurów, płaszczy, czapek i odznaczeń. Wśród jego zbiorów można znaleźć też hełmy, czy zabytkowe guziki od mundurów. Zbiory pozyskiwane są z różnych źródeł, np. od prywatnych osób, czy po prostu nabywane na aukcjach internetowych. Pan Patryk zwraca się również z prośbą o pomoc do Komend Policji w całej Polsce. Kronikarz brochowski również apeluje o pomoc. Jeśli w Państwa domach znajdują się jakieś elementy lub umundurowanie milicyjne, policyjne lub wojskowe, to zachęcam do przekazania go Patrykowi Kamińskiemu z Janowa. Przekazane eksponaty trafią w dobre ręce, a kto wie... może w przyszłości staną się częścią wystawy? Pomóżmy Patrykowi dalej poszerzać jego kolekcję. Poniżej fotorelacja z wizyty u Pana Patryka Kamińskiego.

Ręczny Miotacz Gazu (RMG) 1980r.
Podarunek od Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim
Pagon majora LWP wyszyty bajorkiem na płaszczu sukiennym
Kurtka podkomisarza policji okresu przejściowego 1990-1995 i kurtka tropik podoficerska MO z 1989r. Stan magazynowy

 
Płaszcz sukienny chorąży służby medycznej LWP (Ludowe Wojsko Polskie)
Medale i odznaczenia
Maska przeciwgazowa OM-14
Guzik od niezidentyfikowanego munduru
Naszywka na mundur 32 PLRT (Pułk Lotnictwa Rozpoznania Taktycznego)
Kolekcja czapek, pagonów, naszywek itd.
Patka na kołnierz munduru korpusu szeregowych i podoficerów milicji obywatelskiej
                Mundur gabardynowy sierżanta policji kolejowej (okres przejściowy 1990-1995)

piątek, 7 listopada 2014

Łowicz - moja druga mała ojczyzna

Dzisiaj Kronikarz brochowski chciałby zabrać wszystkich mieszkańców ziemi brochowskiej (i nie tylko) do miejsca, które jest mu szczególnie drogie - do Łowicza. Związałam się z tym miejscem na studiach, kiedy postanowiłam, że na temat swojej pracy magisterskiej wybiorę dominikanów łowickich. Wtedy też zaczęłam lepiej poznawać historię tego niezwykłego regionu i fenomen klimatu. Muszę zaznaczyć, że Księstwo Łowickie też ma swojego Kronikarza. Jest nim Katarzyna Piotrkiewicz z Bobiecka Gmina Łyszkowice, doktorantka UKSW, badacz historii i kultury łowickiej, moja serdeczna koleżanka. Obecnie Katarzyna przygotowuje rozprawę doktorską o Stanisławie Rotstadzie (1895-1994), lekarzu, humaniście, żołnierzu, malarzu, poliglocie, organizatorze łowickiego lecznictwa otwartego. W Łowiczu był on bardziej znany jako „łowicki Judym”. Zmarł w wieku 99 lat. Katarzyna jest twórcą lokalnej Encykolopedii (w ramach serwisu lowiczanin.info), gdzie stworzyła wiele haseł encykolepdycznych o miejscach, postaciach i wydarzeniach związanych z ziemia łowicką. Hasła zostały stworzone w oparciu o rzetelną bazę źródłową. Serdecznie zachęcam do poczytania :) Lokalna Encyklopedia Łowicza

W dzisiejszym poście nie zamierzam zbytnio rozpisywać się o całej histroii Łowicza, bo zapewne musiałabym założyć osobny blog :) Postanowiłam zatem, że przybliżę postać kobiety, która jest dla mnie wzorem, inspiracją i autorytetem. Mowa o Anieli Marii Chmielińskiej - działaczce społecznej i oświatowej, krajoznawczyni, twórczyni Muzeum Etnograficznego Ziemi Łowickiej, organizatorce bibliotek. 

Aniela Chmielińska urodziła się 27 grudnia 1868 r. w Pułtusku, a zmarła 5 kwietnia 1936 r. w Warszawie. Została pochowana na Cmentarzu Kolegiackim w Łowiczu (przy ul. Blich 8 lub Seminaryjnej 2). Do Łowicza trafiła w 1906 r. Krótko po przyjeździe powołała do życia Towarzystwo Pomocy Szkolnych, które zajmowało się gromadzeniem pomocy naukowych dla polskich szkół. Poważnym osiągnięciem tego Towarzystwa była zorganizowana w 1908 r. w Łowiczu wystawa pedagogiczno - rękodzielnicza, którą w ciągu 10 dni zwiedziło 19 tys. osób. Chmielińska zorganizowała też Polską Macierz Szkolną w Łowiczu. Z jej ramienia objęto nauczaniem elementarnym ok. 250 dzieci i 154 osoby dorosłe. Zajęcia prowadziło bezinteresownie grono 38 osób. Dzięki niej założono też bibliotekę i czytelnię PMS w Łowiczu, mieszczącą się przy kościele św. Ducha. Jej księgozbiór stanowiły w większości książki pochodzące z prywatnej wypożyczalni H. Brzozowskiej. Rząd rozwiązał tę organizację w 1907 r., uznając jej działalność za niebezpieczną. 

Gromadzenie dokumentacji historycznej i zbiorów etnograficznych, a także zakrojona na szeroką skalę praca nad upowszechnianiem wiedzy o folklorze łowickim, zrodziła pomysł wystaw etnograficznych, które dały początek Muzeum Etnograficznemu Ziemi Łowickiej. Otwarte 20 lutego 1910 r., przy Łowickim Oddziale PTK organizowało wystawy nie tylko w Łowiczu, ale także w Warszawie czy Łodzi. Muzeum miało charakter edukacyjno - promocyjny, ponieważ nie tylko miało ukazywać bogactwo folkloru łowickiego ale jednocześnie miało zachęcać do kultywowania go przez samych Księżaków. Działania wojenne I wojny światowej doprowadziły do zniszczenia większości zbiorów.

W latach 1914-1925 Chmielińska mieszkała poza Łowiczem. W 1926 r. samotnie osiadła z powrotem w Łowiczu poświęcając mu resztę swego życia. Mimo podeszłego wieku sama przemierzała wsie w poszukiwaniu zabytków kultury księżackiej. Opracowała zielnik roślin leczniczych stosowany w Łowickiem

Bibliografia jej prac liczy 275 pozycji drukowanych. Spośród prac etnograficznych najważniejsze to: Księżacy (Łowiczanie), Kraków 1925 oraz Księżacy i ich strój, Warszawa 1930. 

Więcej o tej niezwykłej postaci może przeczytać na stronie Lokalnej Encyklopedii Aniela Chmielińska

Aniela Chmielińśka, od momentu jak tylko dowiedziałam się kim była, stała się dla mnie niedoścignionym wzorem. Brochów posiadał wiele niesamowitych osobowości, ale w przeciągu wielowiekowej historii, nie pojawił się u Nas nikt taki, jak Aniela Chmielińska.

Zachęcam wszystkich do wybrania się na wycieczkę do Łowicza, które jest przecież siedzibą diecezji łowickiej, do której przynależy nasza parafia i dekanat :) Szczegóły, dotyczące miejsc, które warto odwiedzić można znaleźć na stronie miasta http://www.lowicz.eu/serwis/

Aniela Chmielińska (źródło http://kerwl.cba.pl/slawni%20ludzie.htm)



źródło http://www.kbc.krosno.pl/dlibra/docmetadata?id=1179&from=publication&

[Opracowano na podstawie:hasło Aniela Chmielińska opracowane przez Katarzynę Piotrkiewicz, własne doświadczenia i przemyślenia]

środa, 5 listopada 2014

Dar Grzegorza Komendarka dla Achiwum Ziemi Brochowskiej


Marta Przygoda-Stelmach, założyciel i koordynator Archiwum Ziemi Brochowskiej pragnie wyrazić najszczersze podziękowanie Panu Grzegorzowi Komendarkowi z Sochaczewa za przekazanie fotografii własnego autorstwa, przedstawiających Bazylikę św. Jana Chrzciciela w Brochowie.

Wszelkie kopiowanie bez zgody autora zabronione

poniedziałek, 3 listopada 2014

Plecewice 1661 r.

Tak jak obiecałam - ciąg dalszy historii Plecewic. Przenosimy się do 1661 r. Z jednej strony to właśnie ten rok dał naszemu narodowi Merkuriusza Polskiego (najstarsze polskie czasopismo), Akademię Lwowską, a z drugiej nawałnicę szwedzką. Nasz teren nie był wolny od tych wszystkich wydarzeń. Zawsze irytuje mnie, jak ktoś myśli, że jak na terenach Rzeczypospolitej był potop szwedzki, to wydarzenia tego okresu nie dotyczą ziemi brochowskiej (!). No z tego co wiem, to my jeszcze autonomią nigdy nie byliśmy :) Ale wracając do tematu... jaki był ten 1661 r. dla Plecewic?

W skutek działań wojennych Plecewice zostały doszczętnie zniszczone i spalone. Zniszczenia były tak duże, że nie było w tej miejscowości ani jednego mieszkańca. Ziemia leżała odłogiem i nikt jej nie uprawiał. Już teraz rozumiem dlaczego w Konstytucji 1667 r., która ustanawiała bazylice brochowskiej uposażenie z Plecewic zapisano, że jest ona bez ludzi i domów. Trzeba przyznać, że darowanie zdewastowanych Plecewic proboszczom brochowskim musiało być dla nich większym problemem, niż pożytkiem. Plecewice zniszczono przed 1661 r., a jeszcze w 1667 r. odnotowano, że pozostaje bez domów i ludzi - to daje do myślenia... Dotarłam do dokumentów, które poświadczają, że jeszcze w XIX w. Plecewice nie miały pożądanego dworku/siedziby dla (nazwijmy go) zarządcy/administratora wsi. Ale o tym później. O historii dworku w Plecewicach w następnym poście. Już teraz zapraszam. 

Brochów to nie tylko Chopin!!!!!!!


Spotkania z historią - logo

Kochani,
jeśli ktoś z Was chciałby poznać zupełnie inną stronę naszego regionu, to zapraszam do zapoznania się z moim referatem wygłoszonym na Spotkaniach z historią, organizowanych przez Stowarzyszenienie Lokalna Grupa Działania nad Bzurą. Referat można pobrać ze strony Stowarzyszenia tutaj.

I pamiętajcie: BROCHÓW TO NIE TYLKO CHOPIN!!!!!

Pozdrawiam,
Marta Przygoda-Stelmach
Kronikarz brochowski

sobota, 1 listopada 2014

Plecewice 1564 roku

Zgodnie z moją zapowiedzią dzisiejszy post i kilka następnych (może z małymi przerwami) poświęcam Plecewicom, czyli miejscowości, która jest ostatnią miejscowością naszej Gminy przy jej północnej granicy. Zgodnie z tym, co udało mi się znaleźć nie ma w Polsce drugiej miejscowości o tej nazwie. A zatem jesteśmy unikatowi i wyjątkowi. Jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić. Ze względu na ilość materiału postanowiłam podzielić wszystkie znalezione przeze mnie informacje na kilka części :). A zatem, zapraszam do Plecewic, ale tych z XVI i XVII w.

Można uznać, że historia Plecewic wiążę się nierozerwalnie z Brochowem. Plecewice zostały niejako ,,podarowane'' kościołowi brochowskiemu, jako jego uposażenie przeznaczane na utrzymanie i bieżącą konserwację kościoła. O fakcie tym świadczą do dzisiaj zachowane źródła, które możemy oglądać każdej niedzieli w brochowskiej bazylice. Pierwszym jest tablica wmurowana w filar o następującej treści: 

„Niegodny grzesznik Olbracht Adrian Lasocki, sędzia ziemi wyszogrodzkiej. Roku 1665 dnia 28 sierpnia ten, swojej kolacji kościół chylący się do upadku z powodu starości z pomocą Wielebnego Zygmunta Załęskiego, tegoż miejsca prepozyta, gruntownie odnowił i na konserwację wieś Plecewice tej Bazylice, za zgodą Rzeczypospolitej, na wieki wcielił. Módl się za niego.”
Drugim źródłem jest tekst Konstytucji Sejmu Walnego Koronnego z 1667 roku dotyczący opatrzenia kościoła brochowskiego, oryginał znajduje się w Bibliotece Diecezjalnej w Łowiczu. Reprodukcja znajduje się również w kościele brochowskim. 

opatrzenie 
Po Powstaniu Styczniowym 1863 roku, ukazem carskim, Kościołowi zabrano, przyznane przez Sejm Walny Koronny w 1667r. jego uposażenie - wieś Plecewice. Odtąd przy remontach mógł liczyć jedynie na okoliczne ziemiaństwo, a gdy i ich zabrakło - stał się beneficjentem Skarbu Państwa. 

No tak, ale mówimy cały czas o 1667 r., a co było wcześniej? O historii Plecewic w I Rzeczypospolitej jesteśmy się w stanie dowiedzieć więcej z lustracji, a konkretnie lustracji województwa rawskiego z 1564 i 1570 r. Zanim jednak przeniesiemy się do Plecewic z 2 poł. XVI w., trzeba się cofnąć jeszcze dalej, a konkretnie do 1 kwietnia 1548 r. Wtedy to też król Zygmunt August nadał Plecewice w wieczystą dzierżawę panu Borkowi, staroście sochaczewskiemu. W 1564 r. w Plecewicach było 8 kmieci, którzy płacili czynsz raz w roku na św. Marcina. Było też wtedy 2 karczmarzy, którzy szynkowali przywoźne i 2 ogrodników. Ogrodnicy nie należeli do Borków, ale byli zależni od zamku sochaczewskiego i to tam pracowali 2 dni w tygodniu. Mieszkańcy Plecewic uiszczali dziesięcinę* do kościoła brochowskiego, który był dla nich kościołem parafialnym. Borkowie mieli w Plecewicach swoją siedzibę. Zbudowali tam dom na siedlisku kmiecim: izba, sień i komnata. Drzwi wszystkie na żelaznych zawiasach. W izbie nie mieli jeszcze wtedy pieca, tylko komin w sieni gliniany. Posiadali również stodoła ,,nową, dobrą i wielką''. Dom i stodoła pokryte były strzechą. 

Jeżeli dobrze myślę (a jeśli nie to proszę mnie poprawić), ów Borek, który w 1548 r. otrzymał Plecewice od króla, to starosta sochaczewski Stanisław Borek z Trzcieńca. Ten sam, który w 1556 r. skazał Dorotę Łazęcką i rabina sochaczewskiego kahału – Beniasza na karę śmierci. W kwietniu 1556 r. grupa mieszczan z Sochaczewa oskarżyła bowiem miejscowych Żydów o to, że odkupili od Doroty Łazęckiej, konsekrowaną hostię i upuścili z niej krew. Borek miał mieć już wtedy 70 lat. 

Wyczekujcie następnych wpisów. Już niedługo dalsze fakty z dziejów Plecewic.

*Przypominam, że dziesięcina to podatek religijny w judaizmie i chrześcijaństwie. Obowiązkowe, świadczenie pieniężne lub rzeczowe w postaci dziesiątej części swojego dochodu na rzecz Kościoła, przeznaczone głównie na rzecz utrzymania duchowieństwa. Obecnie praktyka składania dziesięciny obecna jest tylko w niektórych kościołach protestanckich, dziesięcinę płacą również mormoni.  

[Opracowano na podstawie: Lustracje województwa rawskiego 1564 i 1570 / wyd. Zofia Kędzierska ; Polska Akademia Nauk. Instytut Historii; strona internetowa parafii brochowskiej]