piątek, 24 października 2014

Ks. Kacper Jarkiewicz i jego spadek

Wróciłam dzisiaj z jednego z archiwów i nie mogłam się powstrzymać, aby nie napisać niniejszego postu. Zbliża się dzień zadumy, czyli 1 listopada. Idąc na cmentarz, aby zapalić znicz na grobach zmarłych pamiętajmy o miejscach spoczynku proboszczów brochowskich. Zatrzymajmy się na chwilę... 

Podczas dzisiejszej kwerendy w archiwum znalazłam dokumentację, dotyczącą okoliczności śmierci jednego z proboszczów brochowskich, pochowanych na naszym cmentarzu parafialnym. Ksiądz Kacper Jarkiewicz, bo o nim mowa, umarł w nocy z 13 na 14 listopada 1843 r. Po jego śmierci o część jego spadku, a dokładnie o 1/4 majątku, upomniała się rodzina zmarłego: brat Onufry Jarkiewicz, komornik sądowy w mieście Rawie i siostra Marianna Mnichońska z Jarkiewiczów z Warszawy. W kilka dni po śmierci ks. Jarkiewicza odbyła się licytacja majątku ruchomego, która obejmowała łącznie kilkadziesiąt pozycji, podzielonych na odpowiednie działy, takie jak kosztowności, meble, garderoba i bielizna, porządki gospodarskie i inwentarz, czy książki. Z uzyskanej kwoty trzeba było pospłacać różnego rodzaju należności, których ks. Jarkiewicz nie zdążył uregulować za życia (np. zapłacić ludziom pracującym na plebani, czy zapłacić fachowcom za wykonane prace). Zadziwia przy tym wszystkim precyzja z jaką spisywano wszystkie rzeczy. Pamiętajmy o tym , że w tamtych czasach nawet nie słyszano o czymś takim, jak komputer, a bazy danych i programy typu Excel były dalekim i odległym snem. Dokumenty po ks. Jarkiewiczu są również niecenionym źródłem informacji o imionach i nazwiskach ludzi oraz funkcjach, jakie sprawowali w Brochowie. Dowiedziałam się na przykład, jak nazywał się ówczesny wójt Brochowa (!). Jestem przekonana, że odkryte dzisiaj źródło będzie stanowiło bardzo ważny element mojej pracy doktorskiej. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz