piątek, 21 listopada 2014

Rada Gminy Tułowice 69 lat temu!


Za nami emocjonujące wybory samorządowe, które niewątpliwie również przejdą do historii ziemi brochowskiej, chociażby ze względu na rekordową frekwencję (brawa i uznanie dla mieszkańców Gminy Brochów :). Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądała nasza Rada Gminy kiedyś, np. kilka miesięcy, tygodni po zakończeniu II wojny światowej? Proszę bardzo... Kronikarz brochowski już przedstawia, jak kształtowała się sytuacja.

Na początku jednak krótkie przypomnienie i wyjaśnienie. Brochów nie zawsze był siedzibą Gminy. Praktycznie, do końca 1995 r. siedzibą Gminy były Tułowice, a zarząd i urzędnicy mieli swoją siedzibę w Wilczu Tułowskim. 


W trakcie swoich niestrudzonych poszukiwań dotarłam do protokołu z obrad Gminnej Rady Narodowej (GRN) Gminy Tułowice z 26 maja 1945 r. Rady narodowe były terenowymi organami władzy w PRL i istniały na terenach ,,wyzwolonych'' ziem polskich od 22 lipca 1944 r. (Manifest PKWN). Można uznać, że była to pierwsza Rada Gminy na naszym terenie w okresie powojennym. Oprócz GRN był również Zarząd Gminy. W skład Zarządu Gminy, który był organem kolegialnym, wchodził wójt pełniący funkcje przełożonego i kierownika całej administracji oraz gospodarza gminy, podwójt a także członkowie zarządu. Wójt wybierany był podczas tajnego posiedzenia spośród trzech kandydatów zgłoszonych przez radnych.

Pierwszy skład GRN kształtował się następująco: Stanisław Pestka (przewodniczący), Stanisław Łukawski, Marian Ciołkowski, Jan Zakrzewski, Antoni Kozłowski, Władysław Trojanowski, Józef Dąbrowski, Stanisław Skrzynecki, Ignacy Pręgowski, Józef Dąbrowski, Jan Zarzycki, Bronisław Brzeziński. Podwójtem był w tym okresie Leon Brynda, a Prezesem Samopomocy Chłopskiej Bronisław Lachowicz. Członkami Zarządu Gminy był Stanisław Kubiak i Bronisław Lachowicz. Wójtem był J. Cendecki.


Czy ktoś z Was widzi w składzie GRN Gminy Tułowice swojego przodka? Ja tak. Jan Zakrzewski był moim pradziadkiem, ojcem Zenobii Makowieckiej de domo Zakrzewska, mojej babci. Urodził się 13 stycznia 1895 r. w Famułkach Królewskich, był synem Franciszka Zakrzewskiego i Bronisławy z Domańskich. 4 września 1921 r. w kościele brochowskim zawarł związek małżeński z Wiktorią Szymańską. Zmarł 19 sierpnia 1965 r. w miejscu swojego urodzenia. 

Pamiętajmy o osobach, które zaraz po wojnie starały się pracować na rzecz samorządu terytorialnego naszej małej ojczyzny. Oczywiście wiem, że samorząd ten nie był do końca ,,wolny’’, można nawet uznać, że w pewnym sensie ,,podporządkowany’’, ale zadajmy sobie pytanie: czy Nasi przodkowie mieli wybór? Chyba nie… Rzeczywistość powojenna, jej brutalne realia i tragedia sprawiały, że nawet najmniejsza namiastka stabilności, jaka ona by nie była, dawała nadzieję na powrót do normalności, przynajmniej częściowej. Zachęcam do komentowania.

5 komentarzy:

  1. Wójt miał na imię Jan Cendecki, a jeśli dobrze myślę to Ignacy Pręgowski to przedstawiciel Przęsławic ówczesny sołtys wsi i naczelnik OSP.

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie dziękuje za uzupełnienie. Jeśli nie jestem czegoś pewna to wolę nie pisać... :-) Zawsze liczę na komentarze :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to mozliwe, by jednym z wymienionych Jozefow Dabrowskich byl moj pradziadek, syn Antoniego i Karoliny Werner, maz Anieli Jagody (Jagodzinskiej), urodzony w 1874 roku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie, biorąc pod uwagę datę urodzenia, Pana pradziadek miałby w 1945 r. 71 lat. Bardzo możliwe, że w pierwszej Radzie Gminy Tułowice był Pana pradziadek. Musiałabym jednak posiadać więcej danych. Nazwisko Dąbrowski jest na naszym terenie dość popularne. Proszę napisać do mnie wiadomość e-mail i podać więcej szczegółów, postaram się przeanalizować. Pozdrawiam, Marta kronikarz brochowski.

      Usuń
  4. Odpowiedz znalazlem wlasnie na stronie genealodzy.pl, pod nowymi danymi z parafii brochowskiej i mlodzieszynskiej. Moj 2. pradziadek Antoni Dabrowski (1821-1891), syn Jana i Agnieszki Kosinskiej, byl bratem m.in. Ignacego Dabrowskiego (1815-1897), pradziadka Stanislawa Dabrowskiego, wieloletniego soltysa Witkowic. Moj pradziadek Jozef wyjechal do Leszna, gdzie pracowal w cukrowni "Michalow". Tym samym, nie mogl byc jednym z czlonkow GRN w Tulowicach...

    OdpowiedzUsuń