piątek, 6 marca 2015

Fotografia rodziny z Janówka - rok 1913

Przeglądając kiedyś czasopismo Ziemia,  wydawane od 1910 r., natrafiłam na artykuł Stanisława Czepielińskiego z 1913 r., a w zasadzie na dwa artykuły podzielone na dwie części. Artykuł nosił tytuł Z wędrówek po puszczy Kampinoskiej. Kompletnie o nim zapomniałam, a dzisiaj przypomniał mi o nim Sebastian Tempczyk, wrzucając fotografię z tego artykułu na Facebook. Ale od początku...

Relacja Czepielińskiego z wędrówek po Puszczy jest jedną z pierwszych tego typu relacji krajoznawczych, odnoszących się do miejscowości, leżących ,,w'' lub ,,obok'' Puszczy . Ale w zasadzie nie o Puszczę Kampinoską tutaj chodzi. Autor podczas swojej wędrówki zatrzymał się u Kazimierza Plocha z Janówka koło Brochowa. Zamieszczam relację Czepielińskiego z pobytu:

Na podwórzu u Plocha spotykamy właśnie samego gospodarza, który, dowiedziawszy się, iż byliśmy u jego szwagra (Jan Pyrak z Wiejcy), przyjmuje nas na nocleg, ofiarowując nam go w stodole, gdyż w niewielkich izbach z trudem mieści się liczna rodzina gospodarza. Nie było jeszcze późno, więc zachodzimy do chaty na gawędę; ze trzy godziny siedzieli­śmy w ciepłej izbie, słuchając opowiadań o wój­tach, strażnikach itp. Obiecał nam Ploch pokazać nazajutrz okopy, pochodzące, według jego opowiadania, z rewolucyi w 1831 roku, a znajdujące się na jego gruntach; znalazł on na nich 2 kule żelazne okrągłe, średnicy oko­ło 2 cm. Dobrze po jedenastej udaliśmy się do sto­doły na spoczynek i pomimo zimna zasnęliśmy natychmiast. 
Po śniadaniu oglądamy duże i ładne go­spodarstwo, w którem nie brak i maszyn rolniczych, jak siewnik, młocarnia cepowa z kiera­tem, sieczkarnia, wialnia itp., pan Ploch zaś, używa nawozów sztucznych, jak superfosfat, żużel i kainit, w celu powiększenia urodzaju. Przez zabronowane pole idziemy waską bruzdą ku okopom, przedstawiającym wydłużo­ny czworobok, najwyższy od strony zachodniej, gdzie musiała znajdować się szeroka fosa; oko­py zacienia kępa starych sosen, naokoło któ­rych okopali się prawdopodobnie żołnierze, gdyż grube pnie zabezpieczały znakomicie od kul. Stojąc na zachodnim narożniku, wysokim jakie 2 metry, widzimy doskonale położony ni­żej Brochów i potężne mury kościoła. 
Opuszczamy ciche teraz jak cmentarz oko­py i wracamy do Plocha, czując do niego wdzię­czność, że nie zniwelował, nie zaorał tego szańca, nie wyciął potężnych sosen, że usza­nował pamiątkę. Żegnając się z sympatycznym gospodarzem, dostaliśmy od niego owe dwie kule. Chcąc się choć w części wywdzięczyć za dar i gościnne przyjęcie (bo ani Pyrak, ani Ploch o przyjęciu pieniędzy za nocleg i jedzenie nie chcieli na­wet mówić), ustawiam aparat i fotografuję całą rodzinę Plocha, poczem, obiecawszy przysłać grupę i serdecznie pożegnawszy się ze wszy­stkimi, ruszamy do odległego o pół wiorsty Brochowa.
I tym oto sposobem Stanisław Czepieliński jest autorem fotografii miejscowej ludności z Janówka z 1913 r. Wspólnie z Marcinem Prengowskim  (Stowarzyszenie LGDnB) stwierdziliśmy, że może być to jeden z najstarszych zachowanych wizerunków ludności na naszym terenie.


Podpis pod fotografią: Typy ludowe z Janówka, powiat sochaczewski. 

 [Opracowano na podstawie: Ziemia. Tygodnik Krajoznawczy Ilustrowany.1913 R.4 nr 26 i 27]


3 komentarze:

  1. Cieszy mnie to, że dzięki mojej skromnej osobie powstał kolejny wpis kronikarski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowni Pańśtwo. Jestem prawnukiem tegoż Pyraka z Wiejcy. Czy dysponujecie Państwo numerem 27 tego czasopisma? W wersji cyfrowej znalazłem nr 26 gdzie opisanoi wizyte u mojego pradziadka w domu ale byc może w nr 27 zmieszczono jakieś zdjęcia. Bo to zdjęcie z Janówka jest z numeru 26. Teraz wiem gdzie szukac dalej moich korzeni. I teraz wiem dlaczego pradziadek wziął sobie za żone dziewczynę z Brochowa.

    OdpowiedzUsuń