W tym roku mija 100 rocznica wybuchu I wojny światowej. Na moim blogu podejmowałam już co prawda ten temat (,,Wielka wojna a Brochów''), ale postanowiłam, że napiszę również o tym, jak Brochów podnosił się z ruin tej ,, dziwnej wojny''.
Ostatnimi czasy postanowiłam przejrzeć ,,Wiadomości Archidiecezjalne Warszawskie'' z lat 1911-1939. W nr 8-9 z okresu sierpień-wrzesień 1929 r., w dziale Kronika znalazłam opis wizytacji bp Stanisława Galla w Brochowie. Wizytacja odbyła się 18 sierpnia 1929 r. Bp Stanisław Gall dokonał jej w obecności ks. dr Niemiry. Tak została odnotowana w WAW:
Kościół w Brochowie to jeden z niewielu już dziś pozostałych zabytków polskiego budownictwa XVI w. Wybudowany w r. 1561 przez Jana Brochowskiego w kształcie meczetu ze strzelnicami w wieżach kościoła i murach, przetrwał wieki aż do czasu wal niemców z rosjanami nad Rawką i Bzurą. Wtedy zburzony był przez niemców. Jakby celowo rzucili oni na kościół 13.000 pocisków, burząc 75 proc. murów kościoła.
Myśl odbudowania tego cennego zabytku powstała zaraz po zawarciu pokoju, a urzeczywistniona jest, po pokonaniu wielu trudności, dzięki inicjatywie i pietyzmowi architekta Wojciechowskiego i konserwatora Rutkowskiego z jednej strony, a ofiarności parafian brochowskich, obecnego dziedzica i kolatora p. Lasockiego, sejmiku sochaczewskiego, władz wojewódzkich i Kurji warszawskiej, a szczególnie niezmożonej energji ks. proboszcza Czesława Oszkiela z drugiej strony. Należy podkreślić, że odbudowy dokonano, oddając najwierniej co do drobnych szczegółów wspaniałość dawnej świątyni, kosztem dzięki umiejętnemu kierownictwu, niewielkim stosunkowo, bo niespełna 160.00 zł. I gdzie niedawno strzelnicami, a z baszty głównej bije głos dzwonu, wspominając dawne pokolenia, a zwiastując nowym, że Pan Zastępów zamieszkał na nowo, aby lud odrodzonej Polski chylił kornie głowy w modlitewnej prośbie uwielbienia i podzięki.
Te słowa chyba nie potrzebują komentarza. Kulminacyjnym punktem wizytacji było sporządzenie dokumentu, który potwierdzał odbudowę świątyni. Prezentowany był przeze mnie przy wpisie o ks. Oszkielu. W mojej skromnej opinii, porównując zgromadzony materiał i analizując kronikę parafialną stwierdzam, że I wojna światowa wyrządziła większe szkody, niż II wojna światowa. Pomimo tego, ofiarność parafian, determinacja proboszczów i pomoc zewnętrznych instytucji sprawiły, że Brochów podniósł się z powojennej pożogi, aby przez następne kilkanaście lat spokojnie królować na mazowieckim pejzażu.
Najlepiej ogrom zniszczeń oddają fotografię, która można obejrzeć na stronie internetowej Parafii św. Jana Chrzciciela i św. Rocha w Brochowie. Oto niektóre z nich:
Biskup Stanisław Gall (1865-1942). |
[Opracowano na podstawie ,,Wiadomości Archidiecezjalne Warszawskie'', R. XIX, nr 8-9, 1929; strona internetowa parafii brochowskiej, fotografię bp. Galla zaczerpnęłam stąd]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz